Poszukiwania zaginionej 31-letniej Patrycji Patryn-Biedroń z Podkarpacia
Z niepokojem mijają kolejne dni intensywnych poszukiwań Patrycji Patryn-Biedroń. Ta 31-letnia kobieta z Nielepkowic na Podkarpaciu nagle zniknęła i od piątku, 27 października br., o godzinie 10.00, nie ma po niej śladu. Próby odnalezienia kobiety podjęły różne służby – policja, straż pożarna oraz funkcjonariusze straży leśnej. W akcję zaangażowała się również grupa poszukiwawcza STORAT oraz lokalna społeczność. Tymczasem w rodzinnym domu na zaginioną czeka jej mała córeczka.
Tężenie bliskich zaginionej rośnie z każdym dniem. Patrycja w tajemniczych okolicznościach opuściła swój dom w piątek, 27 października, o godzinie 10.00 i od tego czasu wszelki kontakt z nią urwał się. Niepokój wzmagają doniesienia, że telefon kobiety jest nieaktywny.
Tomasz, mąż Patrycji, ujawnia, że przez ostatnie trzy tygodnie jego żona miała problemy z bezsennością i stanami lękowymi. Pozostawała pod opieką swojej matki w Nielepkowicach, gdzie z ich pięciomiesięczną córeczką Aleksandrą próbowała znaleźć odpowiedniego lekarza i pomóc w doborze leków. Niestety, żadna z konsultacji nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Para, która na co dzień mieszkała w Piekarach Śląskich, zawsze była ze sobą, nawet jeśli między nimi dochodziło do nieporozumień. Tomasz dodaje z troską, że ich mała Aleksandra jest pierwszym i upragnionym dzieckiem pary.