Jacek Jaworek poszukiwany. Czy morderca ukrywa się na podkarpaciu?
Jacek Jaworek poszukiwany. Być może ukrywa się na Podkarpaciu
Jacek Jaworek to przestępca, którego poszukuje nie tylko polska policja, ale także Interpol. Za zabójstwo trzech osób grozi mu najwyższa kara, ale wciąż nie wiadomo, gdzie się znajduje. Znalazły się osoby, które poinformowały, że widziały go w województwie podkarpackim. Jedna z informacji była ewidentnym fałszywym alarmem, choć pojawił się też wiarygodny trop. Niestety działania policji nie przyniosły efektu.
Morderstwo trzech osób
Jacek Jaworek jest poszukiwany za dokonanie najcięższej ze zbrodni. Według informacji policji zamordował swoje brata, nie oszczędzając przy tym jego żony i 17-letniego syna. Śmierci uniknął jedynie młodszy syn, który również przebywał wtedy w domu. Gdy tylko mężczyzna dokonał haniebnego czynu, rozpłynął się w powietrzu.
Zaczęto przypuszczać, że uciekł za granicę, więc w sprawę włączył się także Interpol. Od międzynarodowej policji Jaworek otrzymał czerwoną notę, która jest oznaczeniem najgroźniejszych przestępców. Krajowa policja zaś wystawiła list gończy z obiecaną nagrodą. Na ten moment do funkcjonariuszy trafiło aż kilka tysięcy zgłoszeń, dotyczących poszukiwanego.
Czy Jacek Jaworek znajduje się na terenie województwa podkarpackiego?
Chociaż przestępca pochodzi z Borowiec (okolice Częstochowy), to są pewne podejrzenia, że dotarł na Podkarpacie. Między innymi mężczyznę odpowiadającemu wizerunkowi poszukiwanego widziano w lasach w okolicy Sędziszowa Małopolskiego. Policjanci udali się na miejsce, aby przeszukać te lasy, niestety bezskutecznie.
Zgłoszenia na Podkarpaciu
Anna Klee-Bylica z KWP w Rzeszowie wspomniała, że nie było to jedyne zgłoszenie na Podkarpaciu. Oprócz zgłoszenia dotyczącego lasu, pojawiła się też informacja, że Jacek Jaworek znajdował się w samochodzie w pobliżu jednego z lasów. Policjantom jednak te informacje nie pomogły, gdyż nikogo w tej okolicy nie udało się znaleźć. Kolejna informacja w regionie pojawiła się w związku z terenami jeziora Tarnobrzeskiego. Pewne kobieta zadzwoniła na policję, gdy zobaczyła mężczyznę podobnego do tego z listu. Tym razem policjantom udało się skonfrontować z tym człowiekiem, jednak okazało się, że nie był Jaworek.