Podkarpacie nawiedzone niespodziewaną nawałnicą: uszkodzenia infrastruktury i zalane budynki
Podkarpacie stanęło w obliczu poważnej nawałnicy, która spowodowała olbrzymie szkody na terenie regionu. Złamane gałęzie drzew, nieruchomości oraz drogi i podwórka zalane wodą z intensywnych opadów deszczu, to tylko niektóre z wyników dzisiejszej burzy. Służby straży pożarnej musiały zareagować blisko 90 razy w ciągu dnia. Powiaty strzyżowski i rzeszowski były najbardziej dotknięte przez niekorzystne warunki pogodowe. Ostrzeżenia dotyczące obfitych opadów są ważne aż do północy.
Poczynając od wczesnych godzin porannych, wieś Kalembina w powiecie strzyżowskim stała się centrum aktywności dla strażaków. Pierwsze wezwanie wpłynęło o godzinie piątej rano.
Komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Wiśniowa, Józef Pas, skomentował sytuację: „Padał bardzo intensywny, choć krótkotrwały deszcz. Nie przewidzieliśmy skali szkód, które mogły wyniknąć z tego zjawiska pogodowego, gdyż burza nie była szczególnie silna. Głównym powodem tych problemów jest niewystarczająca przepustowość rowu melioracyjnego”.
Ewelina Wójcik, sołtys wsi Kalembina, opisała swoje doświadczenia: „Borykałam się z zalaniem mojego domu: piwnic, garażu, pomieszczeń gospodarczych. Poziom wody w budynku osiągnął 30 centymetrów”.
Opady deszczu były na tyle intensywne, że wystarczyło zaledwie kilka minut, aby woda zalała domy i podwórka. W ciągu kilku godzin w niektórych miejscach opad deszczu przekroczył 40 litrów na metr kwadratowy. Takie warunki panowały między innymi w Lubeni, miejscowości położonej 13 kilometrów od Rzeszowa. Wyjątkowo trudna sytuacja panowała również we wsi Kożuchów.