Mieszkaniec Ropczyc zmarł w wyniku pobicia
Tragiczna śmierć mieszkańca Ropczyc
Marek G., który mieszkał w Ropczycach wyjechał za granicę w poszukiwaniu pracy. Kiedy wrócić do Polski przydarzyła mu się tragiczna przygoda. Otóż ktoś go pobił tak mocno, że mężczyzna zmarł. Lekarze ze szpitala w Rzeszowie próbowali go odratować, ale niestety nie przyniosło to żadnego skutku. Mężczyzny nie udało się wyleczyć i doszło do zgonu. Śmierć nastąpiła 1 stycznia. Redakcja gazety „Nowiny” pisze, że do aresztu trafiła jego żona oraz pewien mężczyzna. Co jeszcze wiemy o tej sprawie?
Wiemy, że 41-latek wcale nie pochodził z Ropczyc, ale z Gryfina. Odległość między tymi miastami to ponad 750 km, więc miał na swoim koncie bardzo poważną przeprowadzkę. Co było jej powodem? Otóż mężczyzna znalazł na Podkarpaciu swoją miłość i już tutaj został. Z kobietą swojego życia wkrótce się ożenił i żył z nią aż do swojej śmierci. Niestety nie dożył zbyt późnej starości.
Co się wydarzyło w Ropczycach?
Zdarzenie miała miejsce w nocy 19 grudnia ubiegłego roku. Niestety nie wiemy co się dokładnie wydarzyło, ponieważ do wszystkiego doszło za zamkniętymi drzwiami. Póki co osoby, które tam były, nie ujawniają całej prawdy. Wiemy jednak, że doszło do bardzo brutalnego pobicia. W efekcie tego u Marka G. wykryto krwiaki śródmózgowe. Oczywiście lekarze robili co w ich mocy, aby go uratować. Niestety im się nie udało i mężczyzna zmarł. Uważajmy jednak, aby nie wyciągać pochopnych wniosków. Sam fakt, że zatrzymano jego żonę nie oznacza jeszcze, że musiała mieć cokolwiek wspólnego ze sprawą.