Na ulicy Lubelskiej w Rzeszowie było słychać strzały
Mieszkańcy bloków przy ul. Lubelskiej najedli się strachu, kiedy usłyszeli strzały. Mogło im się to skojarzyć ze strzelaniną, wynikającą z jakiejś nieznanej szerzej wojny gangów. Niech nas jednak nie ponosi wyobraźnia, gdyż do żadnych aktów przemocy nie doszło.
Huk pistoletu łatwo pomylić
Ktoś, kto miał do czynienia z bronią palną, od razu pozna ten dźwięk. Dla niewtajemniczonych jednak jest to po prostu huk. Można go pomylić np. ze stłuczką samochodową albo zrzucaniem ciężkich przedmiotów z rusztowania. Jeśli więc usłyszymy głośny dźwięk, który skojarzy nam się ze strzelaniem, nie ma sensu, abyśmy od razu dzwonili po policję i zgłaszali gangsterskie porachunki.
To tylko ćwiczenia
Mieszkańcy, którzy skojarzyli hałasy ze strzałami, mogli się nieźle wystraszyć. Na szczęście nie ma się czego bać. Były to jedynie ćwiczenia wojskowe, a nie żadna strzelanina.
Organizatorzy ćwiczeń popełnili jednak błąd, że nie poinformowali mieszkańców o planowanych działaniach. Wtedy uniknięto by niepokoju.
Niestety, na Lubelskiej nie ma strzelnicy
Niektórzy pomyśleli, że w okolicach ul. Lubelskiej postawiono strzelnice. Niestety nie miało to miejsca i aby sobie legalnie postrzelać, nadal trzeba wyjechać kawałek za miasto.
Zainteresowanie tematem strzelania może dać jednak do myślenia i być może w tej części miasta faktycznie jest miejsce, aby taki obiekt postawić. Np. w Trzebinie strzelnica powstała na terenie basenu, więc w Rzeszowie również mogłoby się znaleźć na to miejsce.