Wypadek na autostradzie A4. Cztery osoby w szpitalu

Wypadek na autostradzie A4. Cztery osoby w szpitalu

Na autostradzie A4 doszło do kolejnego wypadku. Tym razem spowodowała go 36-latka spod Przemyśla, a w efekcie to szpitala trafiły 4 osoby. Wśród nich były również dzieci. Mazda i mercedes zderzyły się ze sobą pod koniec lutego, ale w zdarzeniu wzięło udział więcej niż te dwa samochodu. Do zdarzenia doszło w powiecie przeworskim, a kierowcy wszystkich pojazdów okazali się trzeźwi. Policjanci ustalili wstępnie, że to 36-latka, będąca za kierownicą audi, doprowadziła do tego wypadku swoją nieostrożną jazdą. Mercedesem i mazdą kierowali kolejno 65-latek z powiatu bydgoskiego oraz 35-latek z powiatu zawierciańskiego.

To nie jedyny tak groźny wypadek na Podkarpaciu w ostatnim czasie. 19 lutego doszło do bardzo groźnego zderzenia w Stalowej Woli.

Wypadki na autostradzie

Wypadki na autostradzie nie należą do rzadkości, czego dowodzą statystyki z ostatnich lat. Pokazują one również najczęstsze przyczyny, wśród których przoduje oczywiście nadmierna prędkość. Doprowadza ona do 35% wszystkich wypadków. Ale czy sama nadmierna prędkość jest gwarantem wypadku? Okazuje się, że dla kierowców przekraczanie tej prędkości jest standardem. Wystarczy, że sami wybierzemy się na autostradę i spróbujemy jechać te 140 km/h. Co się wtedy okaże? Najprawdopodobniej to, że będziemy najwolniejszymi uczestnikami ruchu.

Warto wspomnieć też o tym, że często wsiadamy za kółko w słabej kondycji. Na przykład po wielu godzinach pracy, gdy jesteśmy już bardo zmęczeni. Niedobór snu i zmęczenie umysłowe bardzo skutecznie zaburzają naszą koncentrację. Oprócz tego nasz czas reakcji może być spowolniony zupełnie jak w przypadku upojenia alkoholowego.

Brak bezpiecznej odległości

Innym powodem, dla którego kierowcy tak często powodują wypadki na autostradach jest to, że nie zachowują bezpiecznej odległości. Niektórym wydaje się, że ten przepis jest zupełnie nieżyciowy. Że przecież każdy jest w stanie zatrzymać się w ostatniej chwili i ochronić się przed wypadkiem. Niestety w rzeczywistości wcale tak nie jest. Ten rodzaj myślenia sam w sobie już zwiększa ryzyko wypadku, bo okazuje się, że brak takiej odległości odpowiada za 20 procent wszystkich kraks. Tak zwana jazda na zderzaku doprowadziło do śmierci już bardzo dużej liczby osób.