Groził, że wysadzi prokuraturę i urząd skarbowy

Groził, że wysadzi prokuraturę i urząd skarbowy

W swoim liście pisał, że „nadszedł dzień ze zemsty”, a z jego dalszej części dowiadujemy się o chęci wysadzenia dwóch budynków. Za co dokładnie miałaby to być zemsta i na kim? Chodzi o zemstę rolników na polskich rządzie, gdyż według autora rządzący zniszczyli polskie rolnictwa. W liście pisał, że ma bombę domowej roboty, której nie pokazał na zdjęciu, ale za to opisał. Z opisu wynikało, że bomba powstała z saletry amonowej z benzyną. Autor pogróżek skomentował, że stworzenie jej nie było skomplikowane, bo jest rolnikiem, więc ma dostęp do nawozów. Co do detonatorów, to twierdził, że zrobił je z pastucha elektrycznego. Do tego zarzucił pracownikom urzędu skarbowego i prokuratury, że gardzą polskimi rolnikami. Kto mógł coś tak jego napisać? Mógł to być ktoś, kto naprawdę jest tak bardzo rozczarowany rządem, że desperacja popchnęła go do takiego kroku. Możliwe też, że był to zwykłe żartowniś, niewykluczone, że kilkunastoletni. Ostatnim możliwym rozwiązaniem byłoby wskazanie kogoś, komu zależy na przedstawieniu rolników w złym świetle. Może kogoś sympatyzującego z rządem?

Analiza listu zaprzeczyła jego wiarygodności

Eksperci zajęli się analizą listu, której efekt był optymistyczny. Według ekspertyzy wiarygodność listu. Mimo wszystko prawo nakazuje, aby nie lekceważyć takie alarmu i sprawdzić sytuację mimo wszystko. Tak też zrobiono i efekt był zgodny z oczekiwaniami. Żadnej bomby tam nie było, ale strachu można się było najeść. Trudno powiedzieć, co dokładnie miał na myśli autor, mówiąc o niszczeniu rolnictwa, bardzo możliwe że chodzi o ostatnie gospodarcze ustawy zainicjowane przez rząd.

Alarmy bombowe w Polsce

O alarmach bombowych słyszy się od czasu do czasu. Nie tak dawno temu groźba wybuchu bomby w pociągu  pojawiła się w Świebodzinie. Najczęściej jednak ofiarami (na szczęście niedoszłymi) padają placówki państwowe takie jak poczty czy urzędy. Trudno powiedzieć, kiedy są to głupie żarty, a kiedy celowe zastraszanie. W końcu w kraju nad Wisłą żyje wiele osób, które chciałoby uderzyć w polskie państwo i wywołanie strachu u pracowników państwowej instytucji mogłoby być skutecznym sposobem na realizację tego.